Zapraszam do zapoznania się z recenzją żelu peelingującego przeciw wągrom Clean&Clear!
Do zakupu zachęciło mnie właśnie to, iż miał być przeciw wągrom. Nie mam raczej problemów z cerą oprócz tych nieszczęsnych zaskórników, czyli tzw. blackheads. Zużyłam dwie tubki tego kosmetyku, niestety nie przyniosło to widocznych rezultatów. Stan mojej skóry ani się nie poprawił, ani nie pogorszył. Jeżeli szukałabym dobrego żelu myjącego, to pewnie byłabym zadowolona. Ten nie ma nachalnego zapachu, ziarenka peelingujące są delikatne, po umyciu twarz ma ładny kolor i rzeczywiście wydaje się czysta. Jednak oczekiwałam efektu lepszego niż tylko powierzchownego oczyszczania. Producent na opakowaniu obiecuje „mniej wągrów już po 1. użyciu”, czego już na sobie nie zaobserwowałam ani po pierwszym, ani po żadnym następnym użyciu.
Użytkowanie: żel ma przyjemną kremową konsystencję, raczej łatwo się go zmywa, trzeba tylko uważać, by nie wycisnąć go za dużo. Gdy brałam większą ilość żelu, czasami miałam trudności ze zmyciem wszystkich niebieskich granulek. Dodatkowo przy stosowaniu według zaleceń na opakowaniu, czyli rano i wieczorem, kosmetyku wystarcza na bardzo krótko.
Cena może nie jest wysoka – kosztuje około 18 zł, ale jest bardzo mało wydajny.
W skrócie
zalety:
+ nie wysusza skóry
+ delikatnie oczyszcza
+ przyjemna konsystencja
wady:
– nie pomaga w zwalczaniu wągrów
– mało wydajny
Do zakupu zachęciło mnie właśnie to, iż miał być przeciw wągrom. Nie mam raczej problemów z cerą oprócz tych nieszczęsnych zaskórników, czyli tzw. blackheads. Zużyłam dwie tubki tego kosmetyku, niestety nie przyniosło to widocznych rezultatów. Stan mojej skóry ani się nie poprawił, ani nie pogorszył. Jeżeli szukałabym dobrego żelu myjącego, to pewnie byłabym zadowolona. Ten nie ma nachalnego zapachu, ziarenka peelingujące są delikatne, po umyciu twarz ma ładny kolor i rzeczywiście wydaje się czysta. Jednak oczekiwałam efektu lepszego niż tylko powierzchownego oczyszczania. Producent na opakowaniu obiecuje „mniej wągrów już po 1. użyciu”, czego już na sobie nie zaobserwowałam ani po pierwszym, ani po żadnym następnym użyciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz